piątek, 27 września 2013

Kulinarne podróże - Kos, Zia - Taverna Oromedon

W  lipcu miałam przyjemność spędzić kilka dni na greckiej wyspie Kos. Tydzień pięknej pogody i pysznego greckiego jedzenia. Jako wielka fanka kuchni śródziemnomorskiej wiedziałam, że spędzę ten czas głównie na... jedzeniu. O miasteczku Zia przeczytałam w wielu przewodnikach i dlatego zdecydowałam się na kilkugodzinny wyjazd w tamte strony. Wycieczki są oferowane także przez hotele, ale są one o 15-20 euro droższe w porównaniu z zorganizowanymi "na własną rękę". Autobus komunikacji publicznej kursuje lika razy dziennie na trasie Kos-Zia. Chciałam spróbować autentycznej greckiej kuchni, takiej prawdziwej bez przygotowania "pod turyste". Zrobiłam więc małe dochodzenie w internecie i padło na Taverna Oromedon.


Restauracja jest położona na zboczu góry, w dolnej części miasteczka. Z tarasu na dachu rozprzestrzenia się przepiękny widok na wyspę. Zia słynie z najwspanialszych zachodów słońca na Kos i najwięcej turystów przyciąga w godzinnach wieczornych. Ja byłam akurat w godzinach okołopołudniowych, więc niestety zachodu słońca nie widziałam. Ale pyszne jedzenie udało mi się spróbować! Tawerna zapełnia się szybko nawet w godzinach lunchowych, więc na pewno warto zrobić rezerwację, aby załapać się na miejsca zacienione. Jak wiadomo w południe słońce świeci najmocniej a jedzenie przy nasłonecznionym stole zbyt przyjemne nie jest. 


Jak wspomniałam, chciałam doświadczyć kuchni greckiej, więć zamówiłyśmy z mamą wszystkie najbardziej znane dania - sałatkę grecką, tzatziki, pieczony ser feta, moussakę, zapiekaną koźlecinę i oczywiście słynne ouzo. Wszystko było przepyszne! Najbardziej zasmakowało mi świetne, mięciutkie mięso z pieczonymi warzywami i delikatnym sosem. Restauracja jest moim zdaniem na prawdę warta odwiedzenia. Ma niepowtarzalny grecki klimat i jest idealnym zakończeniem dla wycieczki do miasteczka Zia. 

Moussaka

Koźlęcina



Jeżeli tak jak ja uwielbiacie lekką, śródziemnomorską kuchnię, wybierzcie się podczas najbliższych wakacji na Kos do Tawerny Oromedon i podzielcie się swoimi wrażeniami!



Taverna Oromedon
SquareZia 85300 
Kos, Grecja
lepiej o rezerwację (szczególnie wieczorem)

poniedziałek, 23 września 2013

Cannelloni ricotta e spinaci - Italia

Czy jest ktoś kto szczerze nie lubi kuchni włoskiej? Pizzy na chrupiącym spodzie z szynką parmeńską czy makaronów z kremowymi sosami? Dla mnie, mimo spróbowaniu tylu przeróżnych dań z wielu zakątków świata, dalej pozostaje faworytem. Najmilsze wspomnienia kulinarne mam z wyjazdów właśnie z Włoch i południowej Francji, gdzie wpływy oddalonej o zaledwie kilkadziesiąt kilometrów Italii, są bardzo widoczne. Dzisiaj prezentuję wam przepis na cannelloni z ricottą i szpinakiem. Jest to makaron w kształcie rurek o średnicy 2-3 cm. Można je nadziewać wszystkim co nam do głowy przyjdzie, ale najpopularniejsza jest wersja bolognese. Ja zdecydowałam się na wersję wegetariańską z delikatnym białym serem i zdrowym szpinakiem. Ricottę można kupić w większości dobrze zaopatrzonych sklepów spożywczych, a także w dyskontach Biedronka i Lidl (w tych ostatnich ceny są bardziej konkurencyjne). Makaron zaleca się przed nadziewaniem, obgotować kilka minut w gorącej wodzie (podobnie jak płatki lasagne), ale ja tego nigdy nie robię i jeszcze nie zdarzyło się, żeby pasta się spaliła. Ważne jest aby cały makaron był przykryty sosem tak aby żadna jego część nie wystawała na powietrze. Wtedy mamy pewność, że wszystko pięknie się ugotuje i będzie miękkie. 


Składniki:

1 opakowanie cannelloni (około 250 g)
500 g sera ricotta
400 g świeżego szpinaku
4 ząbki czosnku
gałka muszkatołowa
4 świeże pomidory
2 puszki pomidorów (około 800g z sosem)
1 duża cebula
150 ml czerwonego wina
garść świeżej bazylii
150 g sera mozzarella
garść startego parmezanu
oliwa z oliwek
sól
pieprz


Przygotowanie:

Na patelni rozgrzewamy łyżkę oliwy z oliwek. Wrzucamy szpinak i smażymy przez kilka minut aż "puści" wodę i zmniejszy objętość kilkakrotnie. Dorzucamy posiekany czosnek i doprawiamy gałką muszkatołową, solą i pieprzem. W misce mieszamy ser ricotta z łyżką oliwy z oliwek. Dodajemy szpinak z patelni (bez wody, która się wytrąciła) i także doprawiamy do smaku solą i pieprzem.

W garnku przysmażamy posiekaną cebulę aż będzie złocista. Dodajemy pokrojone świeże pomidory oraz te z puszki. Dolewamy czerwone wino i gotujemy przez kilka minut. Dorzucamy posiekaną bazylię i doprawiamy do smaku. 

Do dużego żaroodpornego naczynia wlewamy kilka chochel sosu, tak aby przykryć całe dno.  Za pomocą rękawa do ciast nadziewamy cannelloni masą serowo-szpinakową. Napełniony makaron układamy ciasno jeden obok drugiego w naczyniu. Całość polewamy resztą sosu, tak aby wszystko było dobrze przykryte, a następnie posypujemy serami.

Naczynie przykrywami folią aluminiową i pieczemy przez 30 minut w piekarniku nagrzanym do 220 stopni C (200 z termoobiegiem). Podajemy od razu. 


Bon Appetit!


piątek, 20 września 2013

Kulinarne podróże - Paryż, L'as du Fallafel

Co ma Paryż, kraj serów i ślimaków do wegetariańskiego kebabu, czyli falafel? A no to, że w Le Marais - żydowskiej dzielnicy stolicy Francji znajduje się chyba najpopularniejsza w mieście budka z tym przysmakiem. Do La's du Fallafel bardzo łatwo trafić mimo iż w jego okolicy jest wiele innych miejsc podobnego charakteru. Jest to bowiem  okienko, przed którym zawsze ustawia się największa kolejka. Trzeba przyznać, że bistro jest bardzo dobrze zorganizowane, ponieważ zamówienie składa się i opłaca, stojąc jeszcze w kolejce. Kiedy wreszcie dotrzemy do okienka, dajemy panu tylko kwitek i odbieramy nasze pyszne falafel. Restauracja przyciąga tłum ludzi, dlatego w sezonie letnim zawsze trzeba swoje za jedzeniem odstać. Wbrew pozorom nie jest to jednak jakoś strasznie długo. Ja czekałam  mniej niż 10 minut. 



Tradycyjnie w kuchni arabskiej falafel to smażone kulki z ciecierzycy lub bobu. Jest to wegetariańska alternatywa dla popularnego kebaba. W wersji fast food podawane są w chlebie pita w towarzystwie pieczonego bakłażana.  Oczywiście w L'as du Fallafel można też kupić wersję z mięsem . Nazywane jest to w dalszym ciągu falafel, ale tak na prawdę bliżej temu do kebaba. Ceny wahają się od 5-10 euro, w zależności od dodatków. Ja spróbowałam wersję z kurczakiem. Była pyszna! Mięso było smaczne i przede wszystkim nie było przesuszone, jak to często w kebabach bywa. Świetnie komponowało się z bakłażanem i łagodnym sosem czosnkowym. Do tego dużo świeżych warzyw. 


Falafel można wziąć na wynos lub zjeść na miejscu. Wybierając opcję drugą, cena jest o kilka euro wyższa. W lecie jak najbardziej polecam złapać lunch do ręki i przejść się klimatycznymi uliczkami Le Marais. Jeżeli wolicie usiąść w cieniu jednego z licznych paryskich parków, możecie uczynić tak jak ja i przejść się do pobliskiego parku na Rue des Francs-Bourgeois na przeciwko Musée Carnavalet. 



L'as du Fallafel
4, rue des Rosiers
75004 PARIS 4ème


poniedziałek, 16 września 2013

Dżem bananowy z wanilią i kroplą rumu

Historia tego dżemu sięga września 2011 roku. Podróżowałam wtedy z Karoliną po pięknej wyspie Oceanu Indyjskiego - La Réunion. Pewnego poranka jedna z naszych Couchsurfing'owych gospodyń poczęstowała nas przepysznym dżemem bananowym. Połączenie tych słodkich owoców i aromatycznej wanilii było tak dobre, że do dzisiaj czuję jego smak. Niestety Coralie dostała marmoladę od znajomej i nie mogła podzielić się przepisem. Po dwóch lata sama spróbowałam odtworzyć ten piękny smak. Nie jest to co prawda to samo (może tajemniczym składnikiem są reuniońskie banany?), ale bardzo blisko do oryginału! Jest to pierwszy dżem jaki kiedykolwiek zrobiłam i przyznam, że jest to bardzo szybki i przyjemny przepis. Idealny dla początkujących "przetworników" :)



Składniki:

1 kg bardzo dojrzałych bananów (waga bez skórki)
330 g brązowego cukru
150 ml wody
3 laski wanilii
sok z jednej cytryny
łyżka mielonego cynamonu
50 ml białego rumu



Przygotowanie:

Obrane banany miksujemy na gładki mus. Wodę, cukier i miąższ z wanilii mieszamy razem w misce. Płyn podgrzewamy na średnim ogniu aż cukier się rozpuści i zacznie się pienić. Nie należy podgrzewać zbyt długo, ponieważ cukier zacznie karmelizować. Dodajemy mus bananowy i dobrze mieszamy. Dorzucamy cynamon i sok z cytryny. Gotujemy na średnim ogniu przez 30 minut, mieszając od czasu do czasu, tak aby masa nie zaczęła się przypalać. Na ostatnie 5 minut gotowania dolewamy rum. 

Dżem przelewamy do wyparzonych słoików (mi wyszło łącznie około 1000ml). Jeżeli nie planujemy go zjeść w najbliższym czasie, słoiki powinno się pasteryzować. 






piątek, 13 września 2013

Home Bakery - Chleb z bakaliami

Zawsze wydawało mi się, że pieczenie czegokolwiek z użyciem drożdży jest niesamowicie skomplikowane. Słowa takie jak "wyrośnięcie" i "ciepłe, nieprzewiewne miejsce" budziły we mnie strach i lekką panikę, więc zawsze omijałam wszelkiego rodzaju ciasta drożdżowe.  Po raz pierwszy odważyłam się dotknąć  takiego przepisu w zeszłą zimę. Postanowiłam upiec świąteczne ciasto. Oczywiście ciasto nie wyrosło nawet 1 cm. Ale mimo wszystko było zjadliwe i cieszyło się dużym powodzeniem na świątecznym stole. Nie poddałam się i po paru kolejnych próbach efekty były coraz lepsze. W zeszły weekend moją misją był chleb z bakaliami. I muszę wam powiedzieć, że drożdże a w szczególności tajemnicze "ciepłe nieprzewiewne miejsce" nie są już w cale takie przerażające! Jedyne czym ciasto drożdżowe w dalszym ciągu mnie trochę zniechęca jest czas potrzebny do jego przygotowania. Cały proces trwa 4-5 godzin, więc nie są to przepisy na szybkie pieczenie. Ale za to idealne na deszczowe weekendy! Przepis na chleb jest modyfikacją z książki Wypieki Anneka Manning. Chleb smakuje najlepiej w dniu, w którym został upieczony (posmarowany masełkiem - pycha!), ale po 2-3 dniach jest w dalszym ciągu bardzo smaczny (przechowywany w szczelnym pojemniku/zawinięty w folię).




Składniki:

 90 g miodu
185 ml ciepłej wody
7 g suszonych drożdzy
200 g mąki pszennej
200 g mąki pełnoziarnistej
1 łyżeczka soli
1 łyżka mielonego cynamonu
1/2 łyżeczki mielonych goździków
1 jajko
1 łyżeczka skórki z pomarańczy
100 g pokrojonych suszonych moreli
100 g suszonej żurawiny
100 g pokrojonych suszonych śliwek
50 g posiekanych orzechów włoskich
50 g posiekanych migdałów
1 żółtko 
garść maku




Przygotowanie:

W misce łączymy miód, ciepłą wodę i drożdże. Odstawiamy na kilka minut do spienienia.

Dodajemy obie mąki, sól, cynamon, goździki, jajko i skórkę z pomarańczy. Wyrabiamy do 10 minut aż ciasto będzie elastyczne i trochę kleiste. Miskę przykrywamy folią spożywczą i odstawiamy w ciepłe, nieprzewiewne miejsce do wyrośnięcia na półtorej godziny lub do podwojenia objętości. Ja włożyłam miskę z ciastem do większej miski, którą napełniłam ciepłą wodą (à la kąpiel wodna) i postawiłam na nasłoneczniony parapet. Ciasto wyrosła po około godzinie. 

Wyrośnięte ciasto uderzamy pięścią (mój ulubiony moment), aby uszedł nadmiar powietrza. Dodajemy bakalie i wyrabiamy ciasto aż składniki dobrze się połączą. 

Ciasto kładziemy na oprószony mąką blat i formujemy z niego spłaszczoną kulę o średnicy ok. 18 cm. Ciasto kładziemy na natłuszczonej blasze do pieczenia. Smarujemy żółtkiem i obsypujemy makiem. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy do ponownego wyrośnięcia w ciepłe, nieprzewiewne miejsce na około półtorej godziny. Tym razem siłą rzeczy nie mogłam zastosować kąpieli wodnej, bo ciasto było ułożone na blasze. Wstawiłam je więc do piekarnika nagrzanego do 70 stopni i zostawiłam uchylone drzwiczki. 

Wyrośnięte ciasto wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni (z termoobiegiem 160 stopni) i pieczemy przez około 40-45 minut. Ciasto jest gotowe jeżeli po postukaniu w jego spód, słychać głuchy odgłos. Studzimy na metalowej kratce. Nie powinno się zostawiać chleba na blasze ponieważ parująca para wodna może zmiękczyć ciasto. 




poniedziałek, 9 września 2013

Guacamole

Guacamole to świetny sposób na zużycie bardzo dojrzałych avocado. Miąższ musi być bardzo miękki tak aby z łatwością powstała z niego pasta. W sklepach zazwyczaj sprzedawane są bardzo twarde avocado, dlatego planując przyrządzenie guacamole, owoce najlepiej kupić kilka dni wcześniej. Sos można używać jako pastę do chleba lub tradycyjnie z nachosami. To typowe danie kuchni meksykańskiej świetnie nadaje się jako przystawka na imprezy. Jest zdrowszą alternatywą dla sklepowych sals - avocado jest źródłem witamin B9, B6, K, E i C a także magnezu, fosforu i wapnia. 



Składniki:

1 dojrzałe avocado
1 cebula 
3-4 ząbki czosnku
sok z cytryny
papryczka chilli 
sól

Przygotowanie:
Avocado obieramy ze skórki i pozbawiamy pestki. Widelcem rozgniatamy je na w miarę gładką pastę. Czosnek i cebulę drobno siekamy i dodajemy do sosu. Doprawiamy sokiem z cytryny, solą i papryczką chilli (może być posiekana świeża lub suszona w proszku - zależy co akurat mają w sklepie)



¡buen provecho

czwartek, 5 września 2013

Galette z owocami sezonowymi

Galette to pyszne kruche ciasto z nadzieniem owocowym. Pieczone jest bez formy, więc idealne dla osób, których kuchnia zaopatrzona jest tylko w najistotniejsze przedmioty. Jest bardzo proste w przyrządzeniu i uniwersalne - można użyć wszelkich owoców jakie akurat mamy pod ręką. Ja użyłam jabłek, malin i jagód. Sezon na maliny niestety się kończy, więc następnym razem pewnie użyję same jabłka albo śliwki. Do przepisu wrócę na pewno, bo ciasto jest moim zdaniem nieziemsko dobre. Jeśli chodzi o desery i moje gusta smakowe sprawdza się teoria - im prostsze tym lepsze!




Kruche ciasto:

225 g mąki
30 g cukru pudru
szczypta soli
125 g schłodzone masła, pokrojonego w kostkę
1 jajko
zimna woda (opcjonalnie)

Nadzienie:

2 jabłka
maliny
jagody
40 g brązowego cukru
sok z połowy cytryny
łyżka cynamonu 
1 jajko
cukier puder do posypania





  1. Mąkę, cukier i sól przesiewamy do miski. Dodajemy masło i "wcieramy" je w suche składniki tak aby powstała konsystencja przypominającą bułkę tartą.
  2. Dodajemy roztrzepane  jajko i mieszamy. Jeżeli składniki nie łączą się zbyt dobrze, można dodać trochę zimnej wody. 
  3. Zagniatamy ciasto aż stanie się miękkie i gładkie. 
  4. Z ciasta formujemy kulę i zawijamy w folię spożywczą. Wkładamy do lodówki na około 30 minut.
  5. Ciasto rozwałkujemy na okrągły placek o średnicy 30 cm.
  6. Jabłka obieramy, wydrążamy środek i kroimy w cienkie plasterki. Wrzucamy do miski i mieszamy z brązowym cukrem, sokiem z cytryny i cynamonem. 
  7. Jabłka układamy na rozwałkowanym cieście, pozostawiając 3-4 cm odstępu od brzegu. Posypujemy malinami i jagodami.
  8. Brzeg ciasta zawijamy na owoce, tworząc zakładki tak aby ciasto nie rozkleiło się podczas pieczenia. 
  9. Ciasto smarujemy roztrzepanym jajkiem, aby nie spaliło się podczas pieczenia.
  10. Piekarnik rozgrzewamy do 190 stopni (170 z termoobiegiem) i pieczemy przez 25 minut. Następnie zmniejszamy do 170 stopni (150 z termoobiegiem) i pieczemy przez kolejne 20 minut aż ciasto stanie się złociste i chrupiące.
  11. Pozostawiamy do ostygnięcia i na końcu oprószamy cukrem pudrem.